Gra w Ogame przypomina mi wyscig, ktorego jestem codziennym swiadkiem w mojej pracy
Otoz, najlepsza wg mnie metoda jest na poczatku skupienie sie tylko i wylacznie na eko. Kazdy najmniejszy surowiec nie powinien zalegac w magazynach tylko byc od razu wysylany do nastepnej koloni, aby go zainwestowac w kolejny poziom jednej z kopaln. Dzieki temu, ze zyskujecie na czasie, a jednoczesnie chronicie samych siebie przed farmerami (bo kto chcialby farmowac, jesli na planetach nie ma surowcow?)
Mysle, ze roznica miedzy poszczegolnymi kopalniami powinna wynosic 2-3 poziomy, natomiast metal powinien byc rowny z energia.
Kluczem do sukcesu jest rowniez lokalizacja koloni.
Powinny byc jak najblizej i najlepiej o najwiekszych srednicach (koordynaty xx:xx:4 oraz 5 daja najwieksze prawdopodobienstwo skolonizowania planety wiekszej niz 230 pol). Nie jest wazne ile zuzyjecie kolonizatorow. Cel (czyli uzyskanie koloni wiekszych niz 230) ma byc osiagniety.
Sadze, ze zabawa we floty zaczyna sie dopiero po 1kk punktow. Wtedy zaczynacie miec prawdziwe eko i dopiero wtedy gra nabiera sensu.
W tej chwili u mnie kazda z koloni ma metal 30lvl, krysztal 25, woda 23, energia 30, przy czym strategiczna kolonia plus matka maja po 32 metal i jeden poziom krysztaly i wody wyzej od tych na koloni, co daje w efekcie prawie 8kk metalu, 3kk krysztalu i 1kk wody na dobe.
Co powiecie na to? Ja uwazam, ze kiepsko.
Dlatego rozwijam sie dalej. Docelowo bedzie 32lvl metal, 30 krysztal, 28 woda na kazdej z koloni, co umozliwi mi na budowe 2 GS na dobe.
Zalozmy tylko, ze powiedzmy kazdy z sojuszu przestawi sie na eko, to w krotkim czasie sojusz urosnie w sile i wtedy dopiero zacznie sie gra.
Wiec... czekam na odzew.